- Za pierwszym razem czułam do siebie obrzydzenie – zwierzyła się prokuratorowi w przypływie szczerości. Obrzydzenie szybko przechodzi, bo pani Krysia zaczyna nagrywać nawet rozmowy z Kiełkiem. Kiełek być może też nagrywa ją, ale na pewno Krystyna wspólnie z mężem uwieczniła wizytę u siebie świadka Janowiaka, po czym płytkę z nagraniem wysłała Kiełkowi, oczywiście w pełnej konspiracji (w przesyłce adresowanej na prokuraturę wołomińską używa fałszywych personaliów meldując o tym Kiełkowi mailem. Kiełek – przypomnijmy: prokurator – nie widzi w tym nic złego, odpowiada Pani Krysi, że przesyłka z filmem dotarła).
Krótko mówiąc – powstaje jedno wielkie audio-video made in „Leman Pictures” (mąż Krystyny, opluwając w internecie wszystko, co związane ze Stokłosą, podpisuje się m.in. "Leman"). W tym momencie nikogo nie zdziwi informacja, że po drodze nagrania wyskoczyły z wewnętrznego obiegu. I zrobił się smród. Większy niż ten, który roztaczała padlina z senatorskiego zakładu w Śmiłowie.
Lemanowicz i Kiełek zachwycają się jeszcze jakimś programem na Rydzykowym kanale, po czym przechodzą na sprawy sądowe. Pada trochę niegodnych prokuratora epitetów. Stokłosę nazywa chamem, poznański wymiar sprawiedliwości - republiką kolesiów. Następnie wyraża się o procesie: - Ja rozmawiałem w tej sprawie z dwoma kolegami i oni powiedzieli jedno: Ty z Reicheltem [obrońca Stokłosy] nie wygrasz. Z łysym [sędzia Sygrela] to najlepsi kumple. Jeżdżą razem na polowania i w Alpy. Podejrzewam, że kasa od Stokłosy poszła na to niemała, taka że nam się tyle nie śniło. Ale nie teraz, pewnie wcześniej to załatwili?
Wcześniej wydaje Krystynie Lemanowicz polecenie, by zapytała pisemnie sąd, kto składał się na kaucję dla Stokłosy.
Z rozmowy wynika, że nie do końca ufa Janowiakowi, podobnie zresztą jak Kiełek: - Będziemy normalnie rozmawiać? Ma pan na podsłuchu?
- Ja tego nie wiem – odpowiada Janowiak. - Ja przez telefon nie rozmawiam w ogóle, wie pani, mam przykre doświadczenia.
Ona: - Ja to wszystko wiem, bo też mam przykre doświadczenia (...). W końcu przechodzi do sedna: - No właśnie chciałam taką prośbę od pana Roberta. Czy pan się czuje na tyle dobrze, by pojechać na jakieś spotkanie z nim?
Rozmówca ma obiekcje, ale ekolożka nie odpuszcza: - A moglibyśmy się spotkać we dwójkę gdzieś?
On: - A nie widzę przeszkód żadnych.
Tego samego dnia Lemanowicz nagrywa się Kiełkowi na sekretarkę informując o wykonaniu zadania.
Ona przytomnie (choć po niewczasie): - A Broń Boże, to ja o tym wiem.
Dalej rozmawiają m.in. o tym, co dotychczas zeznawał Janowiak, prokurator instruuje ekolożkę, jaką strategię ma przyjąć. Później łamiąc ogólnie przyjęte zasady i opowiada jej o toczącym się w Poznaniu procesie, o zmianie stanowiska biegłych.
Krystyna łamiąc drugie przykazanie reaguje z przejęciem: - O Boże naprawdę? Po przytaknięciu: - O Chryste Panie, no nie no to, to... Za chwilę: - O Jezu, a potem jeszcze: - Boże kochany.
Kiełek opowiada jeszcze, że go kuje w wątrobie. Jest godz. 22:30: - Moja żona to ostatnio powiedziała, że gdyby nie wy, to bym się wyczerpał psychicznie.
Lemanowicz na to: - Jesteśmy i się nawzajem wspieramy, to jest bardzo ważne. Pan jest uczciwy, ja też.
Ona: - O Jezu.
On: - Ja jestem taki czuły na punkcie mojej uczciwości (...). Gdybym ja był takim mendą za jakiego on mnie uważa, to Janowiak w swoich wyjaśnieniach (...) nie złożyłby sprzecznych relacji.
Ona: - Na pewno.
On: - Ja właśnie bym mu powiedział: gościu nie pierdol, boś mówił tak i tak (...) Ja nie puściłbym go od siebie. Wypunktowałem go (...) To świadczy o mojej uczciwości o rzetelnym obiektywnym podejściu, a ten cham [najpewniej chodzi o Stokłosę] twierdzi, że ja sobie coś kombinuję i uzgadniam.
Ona: - To są świnie (...). Proszę się trzymać, jesteśmy z panem.
1 czerwca br. prokurator Kiełek vel Robert Kiepski pisze do Lemanowiczowej e-maila: -Przesyłam pani to i owo. Proszę wiadomość po odebraniu zutylizować. Nie zutylizowała. W załączniku e-maila jest protokół rozprawy głównej z 27 kwietnia. Zeznania biegłego.
Napięcie wzrasta. 14 czerwca Lemanowicz mailuje do Kiepskiego: - (...) W najnowszym tygodniku super relacja z procesu poznańskiego „przełom w procesie Henryka Stokłosy” Już nawet sędziowie czują nosem, że to oskarżenie Henia śmierdzi wielką manipulacją. Dzisiaj wieczorem opracujemy plan (...).
I jeszcze instrukcja – mailowa – w sprawie Janowiaka z 17 czerwca: - Pani Krysiu nie jest wskazane, aby obniżać wiarygodność świadka MJ swoimi ocenami. Tzn. nie można w piśmie przyznawać się, że oceniacie jego wiarygodność nisko (...) Proponuję wątek z EZ [świadek w sprawie o korupcję] opisać dosadnie, że dano jej czas na to, aby prawdopodobnie HS dotarł do niej i aby zmieniła swoje zeznania na korzystne dla niego.
W mailach z 6 lipca Kiepski wyjawia np. służbową tajemnicę.
Lemanowicz: - Nie wiem, na jaką okoliczność został powołany G. [nazwisko znane redakcji].Mam tego faceta nagranego. Mówił do kamery, jak to Stokłosa swoimi ściekami zatruł mu ryby w stawie. Kiedy został powołany na świadka w sprawie przeciwko Stokłosie o zatrucie jeziora - zmienił zeznania (...)
Robert Kiepski (prokurator- sic!): - G. był informatorem CBŚ udokumentowanym w aktach sprawy.
E-mail z 16 lipca br. Kiepski informuje że idzie na urlop i dodaje: - Dzwonił do mnie MJ, ale boję się odebrać. Jeśli mogę w czymś pomóc, to proszę o kontakt dyskretny, aby on nie czaił naszych kontaktów.
Krystyna przełamuje lody obietnicą, że przygotuje Janowiakowi i prześle nazwiska osób, które zeznawały przeciwko niemu:- Panie Marianie, w czym ja bym mogła panu pomóc? Ja nie wiem czemu pan mi tak leży na sercu. Trzeci raz się spotykamy. Przypuszczam, że ma pan do mnie zaufanie.
On: - Jak bym nie miał, to bym tu nie był.
Ona nawiązuje do Kiełka.
On: - Ja się umawiałem z Kiełkiem dwa razy. A on był taki bezczelny (...)
Lemanowicz: - (...) Mam zaufanie do Kiełka, bo uważam, że to uczciwy prokurator (wie, że to się w segregatorze nagrywa).
On: - Myśmy się umówili, ja zeznaję mu jak było, a oni potem mi umorzą sprawy. Ale nie umorzyli (...).
Janowiak opowiada dalej, że Kiełek mu tłumaczył, iż nie mógł inaczej, bo dostał polecenie z góry. Mówi też, że Stokłosę przed aresztowaniem ostrzegł Kaczmarek (były prokurator krajowy i minister).
Po spotkaniu Krystyna Lemanowicz dzwoni do Kiełka i relacjonuje przebieg rozmowy: -Mam całe nagranie z nim.
On: - I co on tam łgał?
Ona: - Chcę to panu przysłać, żeby sobie pan zobaczył.
On: - A pani mi powie: on chce się ze mną spotkać?
Ona: - Tak.
On: - No dobra, to ja odbiorę telefon.
12 sierpnia Kiepski udziela instrukcji w sprawie, o którą prosiła, wysyła mailem gotowe pytania: - Pani Krysiu, Pani pytania też są na miejscu. Najważniejsze jest, aby Pani operowała regułą 7 złotych pytań, tj: co, gdzie, kiedy, jak, po co, na co, w jakim celu? – kończy kompetentną radą.
23 sierpnia br. telefon Lemanowicz do świadka Janowiaka. Ekolożka pyta, czy otrzymał przesyłkę (sprawozdanie z rozprawy) i kiedy jedzie do Warszawy. Mówi, że chce się z nim spotkać po jego powrocie.
29 sierpnia Janowiak melduje: - Jutro jadę.
Ona: - Jutro pan jedzie do Warszawy jednak?
On: - Tak, jestem umówiony.
30 sierpnia dzwoni Lemanowicz do Kiełka. Wypytuje go o przebieg spotkania ze świadkiem. Prokurator bez oporów je relacjonuje: - No, niestety, on niby wie o co chodzi, tak to czuję. Ale on myśli, że to samo się za niego zrobi. No prawda się nie obroni sama, trzeba pisać wnioski zawiadomienia, informacje (...).
Lemanowicz: - No właśnie to są te takie momenty istotne, które wymagają jakiegoś pomyślunku. On w podsumowaniu: - Jestem zadowolony.
P.S.
<p> Marszałek Sejmu Marek Kuchciński na swoje loty brał nie tylko własną rodzinę, ale także rodziny czołowych polityków PiS.</p>
Na mszę z udziałem ojca Rydzyka pobrano około 80 złotych za wstęp.
W ślad za romansem Jacka Kurskiego (prezesa TVP) i Joanny Klimek szły nieprzeciętne pieniądze.
Na warszawskiej wisłostradzie doszło do stłuczki z udziałem limuzyny Żandarmerii.
Od lipca do końca tego roku posłowie spędzą tylko 25 dni w pracy.
Pracownica w Departamencie Polityki Lekowej i Farmacji Ministerstwa Zdrowia odkryła, że defraudowane są państwowe pieniądze. Straciła pracę.
Sejm wyda 2 mln złotych na nowe ekrany, na których wyświetlane są głosowania.
Sześciu radnych (z siedmiu będących w sejmiku kujawsko-pomorskiego) ma intratne posadki.
Kamienica warta 6 mln została sprzedana kościołowi za 30 tys.
Wójt Nadarzyna odebrał policji komputery. Czy jest to zemsta za zatrzymanie wicewójta Nadarzyna, gdy ten prowadził samochód po pijanemu?
Na co mogą wydawać politycy z naszych pieniędzy? Jak się okazuje na wizaż też można.
Podzielili Polskę. Na klasę panów oraz obywateli gorszej kategorii.
Obywatel B to może być Twój głos.
Just watch the afternoon quiz shows to see how dumb Britain is. OK she made a mistake but there's no need to to bully the woman the way they have. Look what Twitter bullying did to Stephen Fry.
Just watch the afternoon quiz shows to see how dumb Britain is. OK she made a mistake but there's no need to to bully the woman the way they have. Look what Twitter bullying did to Stephen Fry.
Just watch the afternoon quiz shows to see how dumb Britain is. OK she made a mistake but there's no need to to bully the woman the way they have. Look what Twitter bullying did to Stephen Fry.
Just watch the afternoon quiz shows to see how dumb Britain is. OK she made a mistake but there's no need to to bully the woman the way they have. Look what Twitter bullying did to Stephen Fry.
Just watch the afternoon quiz shows to see how dumb Britain is. OK she made a mistake but there's no need to to bully the woman the way they have. Look what Twitter bullying did to Stephen Fry.
Just watch the afternoon quiz shows to see how dumb Britain is. OK she made a mistake but there's no need to to bully the woman the way they have. Look what Twitter bullying did to Stephen Fry.
Just watch the afternoon quiz shows to see how dumb Britain is. OK she made a mistake but there's no need to to bully the woman the way they have. Look what Twitter bullying did to Stephen Fry.