Dom Jacka Majchrowskiego ma aż 647 metrów kwadratowych. Prezydent Krakowa ma również około miliona złotych oszczędności. W sumie jego majątek szacowany jest na 2,6 mln zł. Z kolei prezydent Oświęcimia Janusz Marszałek własnego domu nie ma wcale. Jego oszczędności to zaledwie 1500 zł. Przyjrzeliśmy się oświadczeniom majątkowym prezydentów małopolskich miast za 2010 rok, które, zgodnie z prawem, złożyli właśnie u wojewody. Jacek Majchrowski wyraźnie deklasuje swoich kolegów. Kwotę jego oszczędności przeciętnemu Kowalskiemu trudno sobie nawet wyobrazić. To w sumie ponad milion złotych (w złotówkach, euro, dolarach, funduszu ubezpieczeniowym i papierach wartościowych). W porównaniu do 2009 roku oszczędności Majchrowskiego wzrosły o ponad 160 tys. zł. Jego majątek plasuje go na trzecim miejscu w Polsce wśród najbogatszych prezydentów miast. Pokonali go tylko Hanna Gronkiewicz-Waltz z Warszawy (4,86 mln) i prezydent Gdańska Paweł Adamowicz (2,8 mln).

Majchrowski nie podał, ile wart jest jego dom o powierzchni 647 mkw., który ubezpieczył na 1 mln zł. Do tego jeszcze ma dwa mieszkania (łącznie 70 mkw.), kupione w sumie za 140 tys. zł. Na wynajmie tych mieszkań Jacek Majchrowski zarobił w ubiegłym roku 15 tys. zł. Za wykłady i z prezydenckiej pensji dostał ponad 487 tys. zł.

Kolejny w zestawieniu jest Ryszard Ścigała. Oszczędności prezydenta Tarnowa ponad 253 tys. zł (w złotówkach, euro, dolarach i papierach wartościowych). Dom (zapisany na żonę) o powierzchni 150 mkw. prezydent wycenił na 250 tys. zł. Wspólnie z małżonką Ścigała ma również 74-metrowe mieszkanie wycenione na 120 tys. zł. Jego prezydencka pensja za 2010 rok wyniosła ponad 160 tys. zł (o 6 700 więcej niż w 2009). Prezydent kupił sobie w ubiegłym roku nowy motor.

W 2010 roku prezydentowi Nowego Sącza udało się zaoszczędzić 30 tysięcy zł. Łącznie oszczędności Ryszarda Nowaka wynoszą teraz 65 tys. zł. Razem z żoną mają 260-metrowy dom, który prezydent wycenił na ok. 600 tys. Za piastowanie swojej funkcji Nowak zarobił w zeszłym roku ponad 137 tysięcy. Razem z żoną mają trzyletniego citroena. Sprzedali natomiast rocznego opla vectrę. W ciągu ubiegłego roku nie zaciągnęli żadnego kredytu.

Kredytów nie ma również Janusz Marszałek. Prezydent Oświęcimia nie ma też jednak prawie żadnych oszczędności. Z posiadanych w 2009 roku ok. 11 tys. 800 zł (w złotówkach i euro) zostało mu tylko 1500 zł.

- Sporo kosztowała mnie kampania wyborcza- przyznaje Marszałek. Ta inwestycja nie okazała się jednak trafiona. Wybory prezydent przegrał. Funkcję pełni tylko dlatego, że zwycięzca Jacek Grosser choruje i nie może objąć stanowiska.

Za pracę w Urzędzie Miasta prezydent Marszałek dostał 123 tys., czyli tyle samo, co w 2009 r.. Ma peugeota z 2001 r. Marszałek mieszka w wielorodzinnym 78-metrowym mieszkaniu, które należy do jego mamy. Przyznaje, że o kupnie własnego nie myśli. - Nie trzeba mieć krowy, żeby napić się mleka - żartuje.

źródło: naszemiasto.pl