Ponad pół miliona złotych wydało miasto na nagrody za 2012 r. Za wyróżniającą się pracę pieniądze dostało 978 z 1002 zatrudnionych urzędników i siedmiu dyrektorów. Wśród nagrodzonych jest... ukarany upomnieniem za bałagan z podwyżkami czynszów szef ZBiLK Marcin Posadzy

Karę od prezydenta miasta Posadzy dostał 24 października. Dyrektor ZBiLK przyznał nam wówczas, że dostał "upomnienie za niewłaściwy nadzór nad podległymi pracownikami" [to m.in. oni naliczali nowe, horrendalnie wysokie stawki czynszów, przez co uchwałę czynszową trzeba było naprędce poprawiać - red.].

- Karę przyjmuję z pokorą. Miałem ciężki tydzień - mówił dla "Gazety" Posadzy.

Za co ta nagroda?

Okazuje się, że nie cały 2012 r. był dla niego taki zły. Zaledwie osiem dni przed upomnieniem dyrektor ZBiLK dostał nagrodę roczną.

- Przyznana została po roku pracy za dobrze wykonywane obowiązki, w tym za podjęcie ważnych działań usprawniających gospodarowanie zasobem mieszkaniowym - wyjaśnia Tomasz Klek z biura prasowego Urzędu Miasta. - Decyzja o przyznaniu nagrody była wcześniej niż sytuacja z nieprawidłowościami przy naliczaniu nowych stawek czynszów w lokalach komunalnych.

Ile konkretnie dostał Posadzy? Nie wiadomo. Biuro prasowe zasłania się ochroną danych osobowych. Napisało tylko: "Na wymienione wyżej nagrody [dla siedmiu dyrektorów] prezydent przeznaczył łącznie 39 tys. zł".

Od 2,5 tys. do 10 tys. zł

Kogo docenił prezydent? Nagrody dostali: Andrzej Myłka, szef Miejskiego Ośrodka Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej, Agnieszka Jerzykowska z Miejskiej Jednostki Obsługi Gospodarczej, Leon Gajewski, komendant Straży Miejskiej, Lidia Gugała, szefowa Powiatowego Zespołu Orzekania o Niepełnosprawności, Barbara Mielko, dyrektorka Żłobków Miejskich, Dorota Tyszkiewicz-Janik, dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy i właśnie Marcin Posadzy.

Otrzymali średnio po 5571,43 zł. Kto ile dokładnie - nie wiadomo. Udało nam się ustalić tylko, że poszczególne dyrektorskie nagrody wyniosły od 2,5 tys. do 10 tys. zł brutto.

Ciekawostka - tylko Posadzemu nagrodę przyznano 16 października. Afera ze źle naliczonymi czynszami (ich stawki miały wzrosnąć nawet o 100 proc.) wybuchła następnego dnia, gdy konferencję prasową w tej sprawie zwołała niezależna radna Małgorzata Jacyna-Witt.

Pozostałych sześciu nagrodzonych dyrektorów (na 33 miejskie jednostki) nagrody dostało w grudniu.

Wszystkim równo, jak leci

Także w grudniu nagrody (po 500 zł brutto) dostali niemal wszyscy pracownicy magistratu. Poszło na to w sumie 489 tys. zł. Jak twierdzi Klek, pieniądze dzielono równo, bez względu na stanowisko.

Klek wyjaśnia, że nagrody są przyznane zgodnie z regulaminem wynagradzania pracowników urzędu.

Zajrzeliśmy do regulaminu. Wynika z niego, że nagrodzić można wyróżniające się osoby, które przepracowały w Urzędzie Miejskim co najmniej pół roku. Za co? Szczególnie za: inicjatywę i działania wykraczające poza obowiązki służbowe, które przynoszą korzyści ekonomiczne, społeczne i prestiżowe. Także za wyróżniającą kreatywność i innowacyjność, znaczące usprawnienie systemu zarządzania, procesów pracy i obowiązujących procedur. Albo "za znaczący wzrost kompetencji zawodowych wykorzystywanych w pracy zawodowej" bądź "wkład w promowanie właściwej kultury jednostki oraz etycznych postaw i zachowań pracowników".

Tych wymogów - zdaniem przełożonych dzielących pieniądze - nie spełniało tylko 24 spośród 1002 pracowników urzędu.

Tomasz Klek podkreśla: - Wśród osób nagrodzonych nie było prezydenta miasta, zastępców prezydenta, sekretarza oraz skarbnika.

Komentarz

Cóż za zespół!

Aż dziwi, że miasto samo się nie pochwaliło tymi nagrodami. Zewsząd z urzędu wyziera kreatywność, innowacyjność, inicjatywa, praca ponad służbowe wymagania. Wspaniały zespół! Cóż to za promocja dla magistratu! Jeszcze większą byłoby ogłoszenie konkretnych dokonań dyrektorów wyróżnionych miejskich jednostek. Wysokie nagrody powinny być przydzielane przejrzyście. Prezydent powinien sam publicznie ogłosić kto, za co i ile dostał. Byłoby to dla dyrektorów dodatkowe wyróżnienie.

Tylko nagroda dla szefa ZBiLK nie pasuje do obrazka. Cóż za pech - że nowa szczecińska uchwała czynszowa to bubel, okazało się dzień po przyznaniu nagrody. Urząd powinien wiedzieć to jednak wcześniej, niż ogłosiła to Małgorzata Jacyna-Witt.

źródło: gazeta.pl  autor: Monika Adamowska