Sąd Okręgowy w Zielonej Górze podtrzymał wyrok pierwszej instancji i warunkowo umorzył postępowanie karne wobec radnego Kamila Kawickiego. Polityk PO prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Decyzją sądu stracił prawo jazdy na dwa lata.

Gdy w kwietniu radnego Kawickiego zatrzymała policja, miał 0,71 promila i jechał samochodem przez centrum Zielonej Góry. Drugie badanie wykazało 0,6 promila. Jazda po kielichu (od 0,5 promila) to przestępstwo, za które grozi nawet do dwóch lat więzienia. Sprawa zwykle kończy się na wyroku w zawieszeniu, grzywnie i utracie prawa jazdy. Ale sąd rejonowy warunkowo umorzył postępowanie wobec polityka. Zielonogórscy prokuratorzy nie zgodzili się z wyrokiem i złożyli apelację. Jednak dziś sąd okręgowy podtrzymał wyrok.

Nie rok, ale dwa lata bez prawa jazdy

Postępowanie wobec radnego Kawickiego zostało warunkowo umorzone. Decyzja sądu pozwoli radnemu zachować status osoby niekaralnej. Jednocześnie sąd okręgowy orzekł, że polityk straci prawo jazdy na dwa lata. Podwyższył tym samym o rok karę zasądzoną w pierwszej instancji. Wyrok jest prawomocny.- Sąd odwoławczy utrzymał w mocy część wyroku umarzającą postępowanie karne, bo wszystkie przesłanki pozwalające na warunkowe umorzenie zostały spełnione. A tylko i wyłącznie dla wzmocnienia funkcji prewencyjnej w stosunku do oskarżonego orzekł wyższy zakaz prowadzenia pojazdu - mówi sędzia Ryszard Rólka, który rozpatrywał sprawę Kawickiego.

- Prokuratura domaga się przykładnego karania pijanych kierowców. Sąd nie podziela tego zdania? - pytamy.

- Prokurator odwoływał się do samego faktu, że radny jechał w stanie nietrzeźwości, a tego rodzaju czyny co do zasady stanowią poważne niebezpieczeństwo dla innych użytkowników ruchu. Dlatego wnioskował o wymierzenie kary radnemu. Nie uwzględnił jednak tego, co wziął pod uwagę sąd - mówi Rólka.

Nietrzeźwy, ale tylko odrobinę

- Stan nietrzeźwości radnego w niewielkim stopniu przekraczał granicę 0,5 promila, poniżej której czyn kwalifikuje się jako wykroczenie. Poza tym oskarżony był osobą niekaraną i od samego początku wyrażał żal. Sąd uznał, że mamy do czynienia z przypadkiem incydentalnym. Nie doszło też do realnego zagrożenia w ruchu drogowym, bo oskarżony nie spowodował wypadku ani kolizji - mówi sędzia.

- Sąd bierze ten wyrok na własne sumienie. My zostawiamy sprawę bez komentarza - mówi Grzegorz Szklarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

Radny Kawicki nie uniknie odpowiedzialności w radzie miasta. - Osoba, którą prawomocnie skazano za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego, traci prawo wybieralności. Podobnie jest w przypadku warunkowego umorzenia postępowania karnego. W tej sytuacji obowiązkiem rady gminy jest wygaszenie mandatu radnego najpóźniej w 3 miesiące od uprawomocnienia się decyzji sądu - mówił "Gazecie" Stanisław Blonkowski, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Zielonej Górze.

źródło: gazeta.pl