– Ja od dawna nie wiem, co jest jego celem jako radnego Platformy Obywatelskiej – mówi prezydent Krzysztof Żuk. Radny Michał Krawczyk (PO) dodaje: – Są granice, których się nie przekracza. To tak, jakby o swoich kłopotach z żoną opowiadać na placu Litewskim. Co jest powodem tak ostrych słów? Interpelacja radnego Podgórskiego w sprawie prawidłowości zwołania lipcowego posiedzenia klubu radnych tej partii, na którym został odwołany z funkcji przewodniczącego klubu.

Pod interpelacją Stanisława Podgórskiego podpisali się także: Jacek Bednarczyk, Zbigniew Jurkowski, Zbigniew Ławniczak, Elżbieta Mroczkowska oraz Beata Stepaniuk, utożsamiani z antyprezydencką frakcją wicemarszałka Jacka Sobczaka. – Jestem optymistą i uważam, że klub będzie dobrze funkcjonował. Należy jednak uporządkować sprawy wewnętrzne, aby sprawnie działać podczas trudnej dyskusji nad budżetem – mówi tymczasem radny Podgórski.

Zarzewie sporu

Przypomnijmy. 10 lipca grupa 8 radnych PO zwołała posiedzenie klubu, podczas którego odwołano Stanisława Podgórskiego z funkcji szefa. O tym, że klub został zwołany zgodnie z prawem, zaświadcza opinia prawna Moniki Drozd, radcy prawnego UM Lublin. Jednym z pretekstów zmiany szefa klubu był fakt, że Podgórski podpisał się wraz z Sylwestrem Tułajewem (szefem klubu radnych PiS) pod wnioskiem o wydzierżawienie na 10 lat terenów na Podzamczu Lubelskiej Fundacji Odnowy Zabytków. Spowodowało to ostrą reakcję prezydenta, który zapowiedział że nawet jeśli uchwała przejdzie, to on jej nie zrealizuje.

Nowym przewodniczącym klubu został wybrany Wojciech Krakowski. Przewrót w klubie spowodował interwencję Stanisława Żmijana, szefa PO na Lubelszczyźnie. Krakowski trafił pod sąd koleżeński i grozi mu wyrzucenie z partii. Podgórski nie odpuszcza, uważając że dokumenty zwołujące klub na 10 lipca przez grupę radnych powstały post factum. – „Kto, kiedy i w jakiej formie (osobiście, telefonicznie, smsem, mailem) oraz z jakim porządkiem obrad zaprosił pana na posiedzenie klubu radnych PO na dzień 10 lipca 2012 r. na godz. 18?” W jakim celu zlecił Pan sporządzenie opinii prawnej? – w interpelacji pyta prezydenta Podgórski wraz z grupą radnych. – Dlaczego podał pan stan faktyczny całkowicie różny od tego udokumentowanego w podległym panu Biurze Rady Miasta Lublin, które odpowiedzialne jest za obsługę rady?

Straty wizerunkowe

Podgórski wskazuje, że radni mają prawo zwrócić się do prezydenta z wnioskiem o sporządzenie opinii wyłącznie za pośrednictwem przewodniczącego rady. Tutaj wszystko odbyło się z pominięciem nieobecnego wtedy w Lublinie przewodniczącego Piotra Kowalczyka. I dodaje: – „Skutki zwołania Klubu PO z inicjatywy pracowników podległego panu Biura Rady, sporządzenia i przekazania opinii prawnej opartej o nieprawdziwy stan faktyczny uczestnikom tego zebrania oraz pańska obecność na nim legitymizująca jego legalność spowodowały i nadal powodują straty wizerunkowe dla mnie i Platformy Obywatelskiej RP”.

Radny chce, aby prezydent zlecił sporządzenie nowej opinii prawnej, która uwzględni podane przez niego fakty. Interpelacja została skierowana do wiadomości Stanisława Żmijana, przewodniczącego Regionu Lubelskiego PO oraz wiceprzewodniczącej Joanny Muchy.

Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta, mówi:– Wszystko odbyło się zgodnie z prawem, dlatego pan prezydent nie widzi potrzeby zlecania ponownej opinii. Grupa radnych zwróciła się z prośbą o ekspertyzę prawną. I takową otrzymała.

– W tym czasie byłem nieobecny, a w sprawach niecierpiących zwłoki radni mogą się zwrócić do prezydenta bez mojego pośrednictwa – mówi Piotr Kowalczyk, przewodniczący rady miasta. I zastanawia się nad formą, w której grupa radnych domaga się wyjaśnień od prezydenta. – Według definicji interpelacja dotyczy ważnych spraw miasta, a to pismo porusza sprawy wewnętrzne klubu PO.

Niepotrzebne podgrzewanie konfliktu?

W ostrzejszym tonie wypowiada się kolega klubowy Podgórskiego, radny Michał Krawczyk. – Kłótnie i spory polityczne są czymś normalnym, ale przenoszenie tych wewnątrzklubowych spraw na łamy miasta jest nieeleganckie – uważa. – To nie są rzeczy ważne z punktu widzenia miasta, o których należy pisać w interpelacji. Jest to niepotrzebne podgrzewanie konfliktu. Są granice, których się nie przekracza. To tak, jakby o swoich kłopotach z żoną opowiadać na placu Litewskim.

Zaskoczony jest także adresat interpelacji radnych. – Mogę wyrazić tylko zdziwienie treścią tej interpelacji, bo ma ona charakter niestandardowy i utrzymany w tonie oskarżającym prezydenta. Sprawy wewnątrzklubowe powinny być rozstrzygane pomiędzy radnymi klubu – uważa prezydent Żuk. – Obsługę radnych, w tym klubu, prowadzi trzech radców prawnych. Oczywiście, opinię powinien zlecić przewodniczący Kowalczyk, ale był nieobecny. Biuro Rady Miasta wystąpiło więc do mnie.

– Biuro czy grupa radnych? – pytamy.

– Nie prowadzimy śledztwa i nie mogę przypomnieć sobie, kiedy to i jak się odbywało. Wiem, że musiałem wydać dyspozycję do przygotowania opinii i ją wydałem – mówi prezydent, przypominając, że radni korzystają z obsługi prawnej świadczonej przez ratusz, bo jest im to niezbędne do wykonywania mandatu. – Ten ton interpelacji jest zadziwiający – konstatuje prezydent. – Jaki jest jej cel? – dociekamy. – Proszę zapytać pana Podgórskiego. Ja od dawna nie wiem, co jest jego celem jako radnego Platformy Obywatelskiej – nie kryje.

Podgórski odpowiada: – Reaguję na to, co zrobił pan prezydent który, mam nadzieję, że będzie w swym działaniu konsekwentny i uwzględni moje uwagi do stanu faktycznego, który bezpośrednio mnie dotyczy.

źródło: nowytydzien.pl